Kliknij tutaj --> 🦕 w roku 1845 na uroczystości urodzin
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ W roku 2005 jubilat na uroczystości urodzin rzekł: Jeśli swój wiek sprzed 10 lat pomnożę przez swój wiek za …
W dwusetną rocznicę urodzin duńskiego filozofa Srena Kierkegaarda (1813-1855) piątego maja odbędą się na całym świecie liczne uroczystości. El 5 de mayo , numerosas festividades en diversos lugares del mundo conmemorarán el bicentenario del nacimiento del pensador danés Soren Kierkegaard (1813-1855).
Ceremoniał wjazdu w epoce nowożytnej na przykładzie podróży Teresy Kunegundy Sobieskiej do Brukseli na przełomie 1694 i 1695 roku. Scenariusz i interpretacja uroczystości The article deals with the problem of applying ceremonial principles during the celebration of the entry of Bavarian Electress Theresa Kunegunda Sobieska to the cities
1845-45 = 1800 {data urodzin dziadka} 45-15 = 30 {wiek sprzed 15 lat} 45+ 15 = 60 {wiek za 15 lat} 30*60 = 1800 {iloczyn wieku sprzed 15 lat przez wiek za 15 lat} Odp. W 1845 roku na uroczystości urodzin dziadek miał 45 lat.
W Roku 1952 na uroczystości urodzin spytał ktoś jubilata, ile on ma lat, na co jubilat odpowiedział: "Gdy swój… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. jarek21423 jarek21423
Rencontre Gratuit Sans Inscription Sur Mobile. STRONA ARCHIWALNA opracowanie: śp. Jerzy Kowalczyk (1938 - 2015) kontakt: 41 368 57 24, @ 4 Sierpień 2022, imieniny dziś obchodzi: Dominika, Jan, Protazy Ważne daty z powstania: 6 sierpnia 1863 r. - Pod Uniejowem rozproszony został oddział Chościakiewicza 8 sierpnia 1864 r. - Stracenie R. Traugutta pod Cytadelą w Warszawie 15 sierpnia 1863 r. - Starcie Tetery-Taniewskiego pod Wąsowem 15 sierpnia 1863 r. - Walki oddziałów Krukowieckiego pod Imbramowicami 20 sierpnia 1863 r. - Eminowicz z Ćwiekiem alarmują załogę Iłży 21 sierpnia 1863 r. - Bitwa Eminowicza pod Kowalą 23 sierpnia 1863 r. - Bitwa Eminowicza pod Wirem 25 sierpnia 1863 r. - W Grzybowej Górze został rozbity oddział Dolińskiego 3 wrzesnia 1863 r. - Potyczka Chmieleńskiego pod Przedborzem Zapraszam do współpracy Posiadasz dodatkowe informacje lub zdjęcia albo chcesz otrzymywać informację o uzupełnieniach niniejszej prezentacji ? napisz do mnie list ! gmina : WĄCHOCK powiat: STARACHOWICE WĄCHOCK 1. Pamiątki 1863 r. w muzeum W zespole klasztornym cystersów utworzone zostało muzeum, w znacznym stopniu oparte na zbiorach ks. mjr Walentego Ślusarczyka, wieloletniego proboszcza parafii Nowa Słupia. W ekspozycji poczesne miejsce zajmują pamiątki okresu powstania narodowego 1863 - 1864 roku. Prezentowane są: dokumenty, broń, sztandar powstańczy. Przedstawiona jest również biżuteria noszona w okresie przedpowstaniowym, jako symbol żałoby narodowej. Zbiory, gromadzone na parafii w Nowej Słupii, w końcowym okresie życia ks. W. Ślusarczyka, uległy częściowemu rozproszeniu. Prezentowane tu zdjęcie ks. mjr. Walentego Ślusarczyka, znajdujące się w zbiorach rodziny Ślusarczyków, udostępnił Tomasz Szczygieł. góra strony 2. Tablica M. Langiewicza - w kościele W nawie klasztornego kościoła św. Floriana, na ścianie płd., umieszczona jest marmurowa płyta z napisem: 1827 - 1927 / BOHATEROM/ POWSTANIA 1863 ROKU / W SETNĄ ROCZNICĘ URODZIN / MARJANA LANGIEWICZA / NAUCZYCIELSTWO I MŁODZIEŻ / SZKÓŁ POWSZECHNYCH / GMINY WIELKA WIEŚ. góra strony 3. Tablica M. Langiewicza na murze przykościelnymW murze cmentarza przykościelnego (strona płn., prawie przy narożniku z ulicą) wmurowana jest metalowa tablica z godłami Polski, Litwy i Rusi. Niżej napis: W 120 ROCZNICĘ ZAŁOŻENIA NA WYKUSIE / KWATERY DYKTATORA POWSTANIA STYCZNIOWEGO / GEN. MARIANA LANGIEWICZA / I BITEW POWSTAŃCÓW / O BODZENTYN I WĄCHOCK / STOCZONYCH Z WOJSKAMI MOSKIEWSKIMI / ORAZ W 40 ROCZNICĘ STWORZENIA / NA TYMŻE WYKUSIE / BAZY ZGRUPOWAŃ PARTYZANCKICH / ARMII KRAJOWEJ / DOWODZONYCH PRZEZ / POR. "PONUREGO" - JANA PIWNIKA / I WALK PROWADZONYCH / W GÓRACH ŚWIĘTOKRZYSKICH W 1943 I 1944 ROKU / PRZEZ PARTYZANTÓW AK - / SPADKOBIERCÓW LANGIEWICZOWSKIEJ TRADYCJI / TABLICĘ TĘ / DLA UPAMIĘTNIENIA BOHATERSKIEJ WALKI Z PRZEMOCĄ / POŚWIĘCAJĄ ŻOŁNIERZE ARMII KRAJOWEJ / WĄCHOCK 1863 - 1943 - 1983 góra strony 4. Tablica na budynku szkołyNa zewnętrznej ścianie budynku Zespołu Szkół w Wąchocku (przy ul. Kościelnej, prowadzącej do klasztoru) zamocowana jest żeliwna tablica: W XXX ROCZNICĘ PRL / ZBIORCZEJ SZKOLE GMINNEJ / w WĄCHOCKU / NADANO IMIĘ / BOHATERÓW / POWSTANIA STYCZNIOWEGO / SPOŁECZEŃSTWO Po przekształceniach organizacyjnych, IMIĘ BOHATERÓW POWSTANIA STYCZNIOWEGO nosi obecnie SZKOŁA PODSTAWOWA w Wąchocku znajdująca się w tym budynku. Wykonane prace rewitalizacyjne w rejonie ul. Kościelnej w Wąchocku w r. 2013, zmieniły widok otoczenia budynku szkoły. Wejście do budynku szkoły w Wąchocku, po przeprowadzonych pracach rewitalizacyjnych w roku 2013 - stan z grudnia 2013 r. góra strony 5. Mogiła powstańcza z 1863 siatkowym ogrodzeniu budynku SZKOŁY im. BOHATERÓW POWSTANIA STYCZNIOWEGO, od strony ulicy Kościelnej, znajduje się metalowy krzyż z Chrystusem ukrzyżowanym. W betonowej podstawie krzyża zamocowana jest (współczesna) tabliczka ze stali nierdzewnej z napisem: MOGIŁA / POWSTAŃCA / z 1863 r. Na metalowej szynie, tworzącej krzyż, odlana jest data i sygnatura: w osi podłużnej szyny: 27 APRIL 1886. zaś w osi poprzecznej jest napis: I. I. / Brak jest bliższych informacji o pochodzeniu krzyża. Z przebiegu powstania na terenie Wąchocka, można przypuszczać, że jest to obecnie symboliczna mogiła powstańcza. Wykonane prace rewitalizacyjne w rejonie ul. Kościelnej w Wąchocku w r. 2013, przyniosły zmiany usytuowania krzyża na powstańczej mogile. Obecnie krzyż znajduje się przed nowym ogrodzeniem, jest jednym z elementów utworzonego przed budynkiem szkoły placu z pomnikiem Langiewicza. Usytuowanie powstańczej mogiły, po przeprowadzonych pracach rewitalizacyjnych - stan z grudnia 2013 r. góra strony 6. Pomnik gen. Mariana Langiewicza Przed budynkiem SZKOŁY im. BOHATERÓW POWSTANIA STYCZNIOWEGO znajduje się pomnik gen. Mariana Langiewicza. Na postumencie został ustawiony, wykonany w brązie, odlew sylwetki gen. Mariana Langiewicza z szablą w ręku. Na bocznej płaszczyźnie postumentu z czerwonego piaskowca umieszczono napis, wykonany z metalowych liter: DYKTATOR POWSTANIA / STYCZNIOWEGO / GEN. MARIAN LANGIEWICZ / 1827 - 1887 / WĄCHOCK 1863 - 2013 Pomnik jest dziełem Sylwestra Kiełka i Leszka Dróżdża, artystów ze Starachowic. W roku 1997 płk. Antoni Heda "Szary" był pomysłodawcą postawienia pomnika Langiewicza w Wąchocku. Idea ta została zrealizowana po latach, na 150 rocznicę wybuchu powstania styczniowego. Powołano Komitet Budowy Pomnika przy Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK w Kielcach, Koło w Wąchocku, który przez okres 2 lat zebrał niezbędne środki finansowe na realizację zamierzenia (darowizny, sprzedaż cegiełek). W trakcie obchodów 150 rocznicy wybuchu powstania styczniowego, w dniu 20 stycznia 2013 r. podczas zakończenia XX Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych, pomnik został uroczyście odsłonięty i poświęcony. Podczas uroczystości odsłonięcia pomnika gen. M. Langiewicza. Prowadzone są obecnie prace rewitalizacyjne w rejonie ul. Kościelnej w Wąchocku. Po ich zakończeniu - przy pomniku Langiewicza oraz krzyżu powstańców, zostanie utworzony nieduży plac, aby umożliwić przeprowadzanie dorocznych uroczystości. Uzupełnienie z grudnia 2013 r. Usytuowanie pomnika gen. M. Langiewicza, po przeprowadzonych pracach rewitalizacyjnych na ul. Kościelnej - stan z grudnia 2013 r. góra strony 7. Kwatera Langiewicza Na ścianie budynku dawnego zajazdu (przy ul. Langiewicza 7) umieszczony żeliwny medalion z podobizną Langiewicza. Pod nim żeliwna tablica zawierająca dwa herby Polski oraz napis: 1863 / 1993 / W TYM/ DOMU / PRZEBYWAŁ / GEN. MARIAN LANGIEWICZ / W 130-TĄ ROCZNICĘ POWSTANIA / STYCZNIOWEGO - DLA POTOMNYCH / MIESZKAŃCY WĄCHOCKA Jadwiga Prendowska w Moich wspomnieniach opisuje, jak ze swego dworku w Mircu, wspomagała generała na kwaterze w Wąchocku: ... zabieram ze stołu i spiżarni wszystko przygotowane jedzenie ... Jedzie więc wyładowana bryka do głównej kwatery, którą sobie obrał jenerał na poczcie. Był to porządny dworek z gankiem, w uliczce wychodzącej z rynku. Dwóch kosynierów trzymało straż przy drzwiach wchodowych, a dwie kosy skrzyżowane były godłem, wstrzymując zarazem niepotrzebnie się cisnących. ... góra strony 8. Tablica - 150 rocznica powstania Na ścianie budynku dawnego zajazdu (przy ul. Langiewicza 7) w roku 2013 została umieszczona następna tablica pamiątkowa. Tablica z piaskowca, posiada wyrzeźbiony trójpolowy herb Polski, Litwy i Rusi wraz z koroną. Obok wyryto napis: W 150 rocznicę wybuchu / Powstania Styczniowego / wyrazy hołdu Tym, / którzy Ojczyźnie / życie oddali w ofierze / składają mieszkańcy / Wąchocka, Bodzentyna, Suchedniowa i Szydłowca / 18 - 20 stycznia 2013 r. Pod nazwami miejscowości wykonano tercze herbowe tych miast. Podczas zakończenia XX Marszu Szlakiem Powstańców Styczniowych: Szydłowiec - Suchedniów - Bodzentyn - Wąchock, w dniu 20 stycznia 2013 r. dokonano uroczystego odsłonięcia i poświęcenia tej tablicy pamiątkowej. Prawie identyczne tablice zostały również umieszczone w Bodzentynie, Suchedniowie i Szydłowcu. Zmieniana była tylko kolejność nazw miejscowości i odpowiednio herbów miast. góra strony CMENTARZ PARAFIALNY W ramach obchodów 150 rocznicy powstania styczniowego na cmentarzu wszystkie znane groby uczestników powstania 1863-1864 zostały poddane konserwacji: płyty nagrobne zostały oczyszczone, poprawiono czytelność napisów, na mogile Barzykowskiego została położona nowa płyta nagrobna. Mogiły są dobrze zauważalne: postawiono przy nich stalowe maszty rurowe z wymalowaną na blasze, flagą biało-czerwoną. 9. Karol Ziemliński Na cmentarzu parafialnym zachował się nagrobek powstańca, poległego podczas walk w rejonie Wąchocka. Dojście: od bramy cmentarnej, przylegającej bezpośrednio do szosy, aleją prosto na wyraźne wzniesienie, aż do poprzecznej alei, już przed ogrodzeniem cmentarza. Po prawej stronie (ok. 40 m), za grupą drzew i krzaków (już przy następnej, równoległej alejce) - na betonowym postumencie, wygrodzony metalowym płotkiem, okazały żeliwny nagrobek z krucyfiksem. Napisy na poszczególnych ścianach odnowionego nagrobka: 1/ TU / SPOCZYWA / Ś. P. / KAROL / ZIEMLIŃSKI / POLEGŁY / BOHATERSKO W DNIU / 3 LUTEGO 1863 ROKU / POD WĄCHOCKIEM / ŻYŁ LAT 39 2/ OPUŚCIŁEŚ / ŻONĘ, DZIATKI / ABY BRONIĆ / WSPÓLNEJ MATKI / MĘŻU DROGI / UKOCHANY / BÓG CIĘ ZBAWI / ZA TWE RANY 3/ BOŻE / PRZYJM GO / DO SWOJEJ CHWAŁY 4/ PRZECHODNIU / ZMÓW / ZDROWAŚ MARYA / ZA JEGO DUSZĘ Krakowski "Czas" w nr. 67 z 22 marca 1863 r. podał zniekształcone nazwisko: Pod Wąchockiem poległ między innymi: Karol Ziembiński, który głównie przyczynił się do zwycięstwa nad dragonami w okolicy Suchedniowa: dzielny człowiek. ... Również opracowanie Z. Kolumny (Pamiątka ... cz. II) z roku 1868, oparte na informacji Czasu, zawiera błędnie podane nazwisko zmarłego: Ziembiński Karol, oficyalista prywatny z Kongresówki,inne zaś żródła podają że pochodził z Poznańskiego w Sarnowie zamieszkały, w raporcie zaś urzędowym podany, że się Ziemliński, służył w oddziale Langiewicza jako kapitan strzelców, zginął pod Wąchockiem 3 Lutego 1863 r. Zostawił żonę i dwoje dzieci. ... Poprawne dane biograficzne podał w 1888 Teodor Żychliński (Wspomnienia z roku 1863). Na str. 166 zapisał: Ziemliński Karol, pruski oficer strzelców, nadleśniczy i wójt w dobrach Sarnowskich, należących do Działyńskich w Królestwie Polskim, zebrawszy oddział kilkuset ludzi złożony, udał się do obozu Langiewicza i zginął śmiercią bohaterską w bitwie pod Wąchockiem, strzelając, jakkolwiek już ranny, bezustannie z sztucerów, podawanych mu przez towarzyszów. Wdowa po nim, córka profesora Wiliama z Warszawy, odszukała zwłoki męża śród poległych i pochowała je na cmentarzu wąchockim. ... Uzupełniono na podstawie sygnału Jana Kulpińskiego, historyka z Krakowa Nagrobek K. Ziemlińskiego - stan w sierpniu 2013 r. góra strony 10. Józef BarzykowskiW bliskim sąsiedztwie nagrobka K. Ziemlińskiego, ok. 6 m w kier. płn., w drugim rzędzie mogił (od alejki), znajduje się żeliwna tablica Józefa Barzykowskiego. Na żelaznym krzyżu, poniżej sylwetki Chrystusa ukrzyżowanego, nad betonowym fundamentem, zamocowano tablicę nagrobną z napisem: TU / SPOCZYWAJĄ ZWŁOKI / Ś. P. JÓZEFA / BARZYKOWSKIEGO / ZMARŁEGO W D. 18 KWIETNIA 1869 R. / SPOCZĄŁEŚ SKARBIE NASZ / ZIEMSKI ŻEBRZEM DLA CIEBIE ZBAWIENIA / A GRÓB TWOY DROGI NASZ OYCZE ŁZA CZCI / WDZIĘCZNOŚCI TWYCH SIEROT OCIENIA Przez pewien okres czasu krzyż był przeniesiony obok nagrobka K. Ziemlińskiego. Po interwencjach rodziny, w sierpniu 2004 r. krzyż wraz z tablicą nagrobną Józefa Barzykowskiego powrócił na obecne, pierwotne miejsce pochówku powstańca (informacja przekazana przez rodzinę). Aktualizacja z sierpnia 2013 r. Nagrobek Józefa Barzykowskiego - stan w sierpniu 2013 r. Wykonano prace konserwatorskie przy mogile. Dodatkowo, pod krzyżem, została położona płyta nagrobna z czerwonego piaskowca, na której w tarczy herbowej wyryto zarys krzyża, orła oraz liścia palmy. Powyżej, na listwie, umieszczono napis: BÓG HONOR OJCZYZNA Poniżej tarczy został wykuty napis: † / Ś. P. / JÓZEF BARZYKOWSKI / 1814 - 1869 / POWSTANIEC 1863 r. / ZESŁANY NA SYBIR / 1864 - 1868 / CZEŚĆ / JEGO PAMIĘCI Prace przy mogile zostały wykonane w roku 2012 przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Koło w Wąchocku (informację przekazała Anna Wentkowska Verzi, praprawnuczka Józefa Barzykowskiego). Mogiła Józefa Barzykowskiego po renowacji i zmianach wprowadzonych w 2013 r. BARZYKOWSCY W powstaniu styczniowym 1863 roku czynnie uczestniczyła rodzina Barzykowskich z Suchedniowa: ojciec Józef Konstanty Barzykowski oraz jego synowie Władysław Józef Kalasanty, Ludomir Emilian oraz Stanisław Rajmund. Ponieważ dodatkowo wszyscy za udział w powstaniu zostali zesłani, w literaturze bardzo często ich biogramy zostały wymieszane, zawierają liczne przekłamania. Józef Konstanty Barzykowski (1814 - 1869), założyciel suchedniowskiej linii rodu Barzykowskich, urodził się w Lublinie w dniu r. jako syn Obywatela Kazimierza Barzykowskiego, buchaltera, właściciela domu na Czechówce i Anny z Gerochowskich, co zapisano w akcie urodzenia nr 223 w Parafii Lubelskiej. Uczył się w gimnazjum w Warszawie, mieszkając tam u rodziny. Naukę przerwało powstanie listopadowe, w którym prawdopodobnie uczestniczył. W roku 1831, już po upadku powstania powrócił do Lublina, tu w roku 1835, w wieku 21 lat ukończył Gimnazjum. Z pomocą rodziny od podjął pracę na stanowisku podrachmistrza, a następnie Rachmistrza górnictwa okręgu wschodniego w Suchedniowie. Tu poznał Józefę Scholastykę Dawidowiczową, córkę Jana Dawidowicza, majstra Fryszerki w Jędrowie, z którą zawiera związek małżeński w kościele parafialnym we Wzdole w dniu 19 maja 1839 r. (akt ślubu nr. 65 z 1839 r.). Z tego związku rodzi się najpierw w dn. r. córka Maryanna, która zmarła r. nie ukończywszy 2 lat życia (akt zgonu nr. 46). Następnie Barzykowscy doczekali się trzech synów, którzy później uczestniczyli w powstaniu - w roku 1843 Władysława Józefa Kalasantego, - w roku 1845 Ludomira Emiliana, - w roku 1847 Stanisława Rajmunda. Póżniej rodziła się jeszcze trójka następnych dzieci, ale ze względu na swój młody wiek, nie byli związani w powstaniem 1863 r. W Suchedniowie, zwłaszcza w oparciu o zakłady górnicze, w okresie przedpowstaniowym rozwija się ruch niepodległościowy, a w styczniu 1863 roku do czynnej walki wyrusza kilkuset spiskowców prowadzonych przez braci Dawidowiczów do nocnego ataku na Bodzentyn oraz przez Bernarda Klimaszewskiego na Szydłowiec. W tych działaniach nie mogło zabraknąć szwagra Dawidowiczów - Rachmistrza Józefa Barzykowskiego. W powstaniu uczestniczą również jego trzej najstarsi synowie. Gdy spiskowcy, pod wodzą Ignacego Dawidowicza, gromadzą się w Suchedniowie w dniu to jedną z pierwszych czynności było zarekwirowanie kasy Zakładów Górniczych. Naczelnik Zakładów Górniczych Okręgu Wschodniego w swym raporcie do władz podawał, że Rachmistrz Barzykowski siłą został doprowadzony do kasy, ale nie było kompletu kluczy i skrzynia została rozbita i wszystkie pieniądze, listy zastawne i obligi skarbowe zabrane. Nie bierze Józef bezpośredniego udziału w ataku na Bodzentyn. Ukrywa się, zaś jego matka Anna i żona Józefa wraz z trójką małych dzieci zamieszkali w ogrodowej piwniczce, gdyż ich rodzinny dom, podobnie jak prawie cały Suchedniów, został spalony. Józef został aresztowany i osadzony w radomskim więzieniu. Na podstawie wyroku carskiego sądu, od roku 1864 był na zesłaniu w Czelabińsku. Na mocy amnestii, ciężko schorowany, powrócił do kraju w roku 1868, ale ze względu na odmrożenia ciała, jego stan był ciężki. Żona Józefa próbowała jeszcze ratować męża - oddała go na leczenie w Lazarecie Górniczym w Wąchocku. Tam zmarł w dniu 18 kwietnia 1869 r. (Akt zgonu nr. 62 z 1869 r). Jeszcze po śmierci władze rosyjskie zemściły się na nim - rodzina nie uzyskała zgody na pochówek w Suchedniowie, dlatego został pochowany na cmentarzu w Wąchocku. Władysław Barzykowski (1843 - ok. 1905) urodził się w Suchedniowie w dniu r. W akcie urodzenia nr 52 zapisano, że dziecięciu nadano na chrzcie św. imiona Władysław Józef Kalasanty. Po ukończeniu kieleckiego gimnazjum podjął studia budowlane w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Jest to okres rozwoju ruchu narodowego. Władysław, podobnie jak inny warszawski student z Suchedniowa - Aleksander Dawidowicz, jest łącznikiem pomiędzy suchedniowską organizacją prowadzoną przez braci Dawidowiczów a Komitetem Centralnym w Warszawie. Bierze udział w nocnym ataku suchedniowskich powstańców na Bodzentyn w nocy 22 / 23 stycznia 1863 r. Następnie jest w Wąchocku, został przydzielony do batalionu Bernarda Klimaszewskiego (już lub w nieodległej przyszłości - teścia). Szybko otrzymuje stopień porucznika i już na Św. Krzyżu występuje jako adiutant gen. Langiewicza. Przechodzi z nim cały szlak bojowy, po Chroberz, gdzie w potyczce w dniu 17marca został ranny. Przewieziono go do Suchedniowa, i tu w ukryciu, powrócił do zdrowie. Powraca do powstania, jest w oddziale Władysława Sokołowskiego - Iskry, gdzie pełni również funkcję adiutanta dowódcy. Gdy wyrokiem powstańczego sądu Iskra został stracony, Barzykowski otrzymał zwolnienie z oddziału. Udaje się do Warszawy, by u Klimaszewskich ukryć się przed władzami moskiewskimi. Prawdopodobnie przed wybuchem powstania, lub w czasie swego leczenia, bierze ślub z Kamillą z Klimaszewskich (nie udało się odnaleźć aktu ślubu). Z tego związku w dniu r. urodziła się córka Cecylia Kamilla Antonina. Ksiądz spisując akt urodzenia Cecylii, pisze jednoznacznie o Władysławie i Kamilli z Klimaszewskich, małżonkach Barzykowskich. Było to już w czasie, gdy Władysław Barzykowski został aresztowany i od roku 1865 zesłany do Tobolska, gdzie początkowo przykuty do taczek pracował w kopalni ołowiu. Posiadane wykształcenie budowlane udało mu się wykorzystać na zesłaniu w Tobolsku - zaprojektował i wybudował cerkiew, co przyniosło mu zupełnie inne warunki pobytu na zesłaniu. Przybyła do niego żona Kamilla z córką Cecylią. Urodziły się następne dzieci: Barbara, Anna (1869 r.) i Władysław (1871 r.). W roku 1872 uzyskał zgodę na powrót z zesłania. Ale w Suchedniowie mogła zamieszkać żona Kamilla z dziećmi. Władysław osiadł na stałe w rejonie Morawskiej Ostrawy, w Czechach. Dopiero z końcem lat 90-tych mógł powrócić do kraju, ale otrzymał od władz moskiewskich nakaz osiedlenie się w Grójcu, gdzie przebywał pod nadzorem policyjnym. Zmarł w Grójcu w roku 1905. Na cmentarzu parafialnym w Grójcu (ul. Mszczonowska), przy cmentarnym murze od strony wschodniej, zachowała się obudowana płytami, mogiła zawierająca skromną tabliczkę z czarnego marmuru z napisem: TUTAJ SPOCZYWAJĄ / Ś. P. / WŁADYSŁAW / BARZYKOWSKI / BOHATER POWSTANIA 1863 R. / ADJUTANT LANGIEWICZA / I ŻONA JEGO / KAMILLA Z KLIMASZEWSKICH / BARZYKOWSKA. Ludomir Grzybowski w swoich wspomnieniach "Opis powstania polskiego w roku 1863 i 1864 ..." pisze o spotkaniu się na Św. Krzyżu z porucznikiem Barzykowskim, którego przywołuje gen. Langiewicz. Później spotyka się ponownie z Barzykowskim, jako adiutantem Władysława Sokołowskiego - Iskry. Lubomir Emil Barzykowski (1845 - ok. 1867) urodził się r. w Suchedniowie, co potwierdza akt urodzenia nr. 80, spisany 13 września. Uczył się w Gimnazjum w Kielcach. W grupie suchedniowskich spiskowców bierze udział w nocnym ataku na Bodzentyn. Następnie w Wąchocku zostaje przydzielony do batalionu Ignacego Dawidowicza, gdzie dowodził kosynierami. Z oddziałami Langiewicza poprzez Św. Krzyż, Staszów dociera do Małogoszcza. Tam, w bitwie w dniu 24 lutego 1863 roku zostaje ciężko ranny i dostaje się do niewoli. Po podleczeniu staje przed sądem w Kielcach a następnie w Radomiu. Zostaje skazany i zesłany do Krasnoufimska na Uralu. Prawdopodobnie z powodu epidemii tyfusu zmarł tam przed 1867 rokiem. W dokumentach rodziny Barzykowskich zachowała się ówczesna fotografia tzw. Kurhanu Krasoufimskiego, gdzie Lubomir został pochowany wraz z innymi polskimi zesłańcami. Stanisław Barzykowski (1847 - 1905) urodził się w Suchedniowie dnia r. i jak zapisano w akcie urodzenia nr 63, otrzymał imiona Stanisław Rajmund. Uczył się w kieleckim Gimnazjum. Gdy nadszedł czas powstania narodowego miał nieco ponad 15 lat. Nie pozwolono mu na udział w nocnym ataku spiskowców na Bodzentyn. Ale, może to już po spaleniu Suchedniowa, znalazł się w Wąchocku, i udało mu się dostać do batalionu D. Czachowskiego (chyba dodał sobie parę lat). W oddziale Czachowskiego występuje nawet jako "strzelec celny". Przechodzi szlak bojowy Langiewicza. Walczył pod Wąchockiem, Św. Krzyżem, Staszowem, Małogoszczem, Skałą i Pieskową Skałą, Chrobrzem i Grochowiskami. Po Grochowiskach jest nadal w oddziale D. Czachowskiego. W bitwie pod Grabowcem r. zostaje ranny. Udało mu się dotrzeć do Krakowa, gdzie trafił na leczenie do szpitala (ale pod policyjnym nadzorem). Po 6-tygodniowej kuracji, przebrany, w kobiecym stroju, udało mu się zbiec ze szpitala. Ponownie idzie do powstania, walczy teraz pod dowództwem J. Rudowskiego. Ale pod Bzinem wpadł w rosyjską zasadzkę, dostał się do niewoli. Na wieść o aresztowaniu Stanisława, matce udało się dotrzeć do gen. Czengierego i uprosić, aby był sądzony w Kielcach (gdyż w sądzie Radomskim czekała go niechybna śmierć). Ponieważ był małoletni wyrokiem sądu kieleckiego, jako nieletni, został zesłany na 15 lat do Jenisiejska. Na mocy amnestii z 1867 r. kara zesłania została mu złagodzona: do ukończenia 21 roku życia ma pozostać na zesłaniu, a następnie stawić się do poboru do wojska rosyjskiego (i ew. służba w wojsku - 20 lat). Po 7 latach zesłania, w roku 1870 wyrusza z Jenisiejska do Suchedniowa (ok. km), aby stawić się do poboru (tak działała rosyjska biurokracja!). A z Suchedniowa rodzina szybko przemyciła Stanisława do Galicji. Osiedla się w Ropicy k/ Gorlic, gdzie przebywają znani mu z Suchedniowa Dawidowiczowie i Biechońscy. Został przedsiębiorcą naftowym, szybko dorobił się, został właścicielem kopalń w Borysławiu i Bitkowie. Około 1885 r. ożenił się z Marią Dawidowicz. Zmarł i został pochowany w kwaterze powstańców 1863 roku na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Notki biograficzne oparto głównie o opracowanie W. Barzykowskiego "Historia rodziny Barzykowskich", dokumenty ASC oraz Cmentarze Wąchocka K. Winiarczyka. Wykorzystano informacje i zdjęcia udostępnione przez praprawnuczki Józefa Barzykowskiego: P. Annę - prawnuczkę Władysława i P. Barbarę - prawnuczkę Stanisława. Kielce, W zbiorach Dawidowiczów zachowała się rodzinna fotografia wykonana przed 1863 r. Na zdjęciu z całą pewnością stojący młodzieniec - to Ludomir Barzykowski. Prawdopodobnie przed nim siedzą: po lewej (w czapie) jego ojciec - Józef oraz Ignacy Dawidowicz, brat Józefy, matki Ludomira, a żony Józefa Barzykowskiego. Suchedniowskie rodziny Dawidowiczów i Barzykowskich były z sobą spokrewnione w trzech pokoleniach. Stąd i wspólna rodzinna fotografia. Zdjęcie udostępnił dr hab. Antoni Leon Dawidowicz - prawnuk powstańca Jana Dawidowicza. r. góra strony Brunon Pohoski Przy alei, biegnącej równolegle do ogrodzenia cmentarnego od strony południowej, znajdują się dwie mogiły weteranów powstania styczniowego. Dojście: od bramy cmentarnej przy parkingu, alejką w lewo, i w górę, na wzniesienie, aż do alei biegnącej w prawo, ok. 30m. Po prawej stronie jest położona płyta z piaskowca z płaskorzeźbionym krzyżem i gałązką lilii. W płycie wykuty jest napis: Ś. P. / BRUNON MICHAŁ POHOSKI / WYCHOWANIEC B. SZKOŁY GŁÓWNEJ / UCZESTNIK POWSTANIA 1863 R. / UR. 16. R. ZMARŁ / NAJSZLACHETNIEJSZY CZŁOWIEK / NAJLEPSZY OJCIEC ZOSTAWIŁ PO / SOBIE NIEUKOJONY ŻAL W SERCACH / DZIECI I RODZINY / WIECZNY MU POKÓJ Płyta nagrobna Brunona Pohoski - stan w sierpniu 2013 r. góra strony 12. Ignacy Jastrzębski W pobliżu znajduje się mogiła drugiego weterana powstania 1863 roku. Usytuowana jest (w odniesieniu do mogiły POHOSKI) - nieco wcześniej (4 m) i bardziej w prawo (od alejki ok. 10 m). Na ziemnej mogile położona jest płyta nagrobna z piaskowca. Płyta jest nieco przysłonięta sąsiadującymi mogiłami. Na płycie nagrobnej, pod znakiem krzyża, wykuto napis: Ś. P. / IGNACY JASZTRZEBSKI / WETERAN / 1863 R. / ŻYŁ LAT 103 ZMAR. 28 IX/ 1932 R / STROSKANA ŻONA Z DZIECMI TĘ PA / MIĄTKĘ STAWIA PROSI O ZDROWAŚ / MARJA Ignacy Jastrzębski, syn Mateusza i Albiny Skulczyńskiej, urodził się 14 listopada 1839 roku we Lwowie. W powstaniu 1863 roku walczył pod dowództwem D. Czachowskiego, Z. Chmielewskiego i gen. J. Hauke Bosaka. Brał udział w bitwach pod Szczekocinami, Opatowem, Bodzechowem i Fajsławicami. Zamieszkały w Wąchocku, należał do grupy weteranów powstania styczniowego 1863 roku, którym po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, po przeprowadzonym procesie weryfikacyjnym, przyznano honorowy stopień ppor. weterana. W opublikowanym IMIENNYM WYKAZIE WETERANÓW POWSTAŃ NARODOWYCH 1831, 1848 I 1863 ROKU (Dodatek do Dziennika Personalnego Nr 10 z 1921 r.) Ignacy Jastrzębski, jest wpisany pod 785. Zgodnie z ustawą z dnia 2 sierpnia 1919 roku, otrzymał dożywotnią pensję ze Skarbu Państwa. W roku 1930 został odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami (MP 260/1930, poz. 115). W wieku 93 lat, zmarł w Wąchocku w dniu 28 września 1932 roku (na płycie nagrobnej błędnie określono wiek zmarłego na 103 lata). Płyta nagrobna Ignacego Jastrzębskiego - stan w sierpniu 2013 r. góra strony Wąchock w początkowym okresie powstania stanowił miejsce koncentracji oddziałów Langiewicza. Tu płk. Marian Langiewicz ze spiskowców i przybywających ochotników tworzy bataliony pod dowództwem Dionizego Czachowskiego, Bernarda Klimaszewskiego, Ignacego Dawidowicza oraz szwadron kawalerii Jana Prędowskiego. Gubernator Cywilny Radomski, w raporcie No 32 z 30 stycznia, donosił: ... krążą począwszy od 22 stycznia, mniejsze lub większe, bo od kilku lub kilkunastu, aż do stu i kilkuset, partye ludzi, zbrojnych w broń palną i sieczną, już to pieszo, już to konno, lub na podwodach. Zdaje się, iż głównym dla nich punktem koncentracyjnym musi być Wąchock, bo stamtąd wychodzą pisma rozmaitej treści, jak i instrukcje dla wysyłanych oddziałów i rozkazy do burmistrzów i wójtów gmin wydawane pod firmą: "Komistarza Wojennego Województwa Sandomierskiego" za podpisem Ig. Maciejewskiego, oraz Naczelnika Wojskowego, tegoż województwa, za podpisem M. Langiewicza. ... Powstańcy toczą potyczki w rejonie Suchedniowa, Bzina, Milicy, Parszowa ale równocześnie trwają prace organizacyjne. Dotarł do Wąchocka student Szkoły Głównej w Warszawie - Henryk Wierciński, który opisuje (Przyczynki do wypadków 1863 roku) organizację wojska powstańczego: .... W każdym batalionie, uformowanym już, 1 kompania stanowiła strzelców, a przeto uzbrojona była w broń palną. Składały się na nią strzelby, przeważnie myśliwskie ... rzadko sztucer; były wreszcie karabiny skałkowe, stare, zabrane przez powstańców ... jako uzbrojenie inwalidów rosyjskich. Widziałem nawet strzelby pookręcane dla mocy sznurkami. ... Reszta batalionu - 3 kompanie, było uzbrojonych w kosy. Wszystkie kuźnie dniem i przez część nocy zajęte były prostowaniem osad i haków kos, osadzaniem ich na drzewca. ... Zarówno jak nie było jednostajnej broni, nie było też i umundurowania. Każdy nosił to, w czym przyszedł. Oficerowie, dla odróżnienia, mieli oznaki z szarf, i to poczynając dopiero od kapitana. ... W Wąchocku było gwarno. Po mieście snuły się masy ludzi, powstańców i ciekawskich z miasteczka i okolicy. Muzyka obchodziła miasto, grając nieustannie marsze rewolucyjne ... W Wąchocku Marian Langiewicz, który był powołany na stanowisko Naczelnika Województwa Sandomierskiego, wydaje Odezwę Do Mieszkańców Województwa Krakowskiego Główna Kwatera, Wąchock, dnia 26 stycznia 1863 Rozkazem Centralnego Narodowego Komitetu z dnia 10 bm. powołany do naczelnictwa wojskowego w województwie sandomierskim, a ustną instrukcją Wydziału Wojennego wezwany do objęcia dowództwa nad siłą zbrojną województwa krakowskiego, nie sądziłem się w prawie mieszania się do organizacji powstańczej w województwie krakowskim. Widząc jednak, iż mimo nadzwyczajnej łatwości sprowadzania broni do województwa krakowskiego, mimo znacznej ilości broni palnej tamże znajdującej się, mimo ogólnego powstania narodowego w całym zaborze moskiewskim, mimo gromadnie wkraczających ochotników z zewnątrz, mimo aż śmiesznego przestrachu Moskwy w całym województwie krakowskim nie zagrzmiało ogólne hasło: "O, niech żyje Polska! Śmierć najezdniczym Moskalom!" - jako Polak, powstaniec, czuję się w prawie i obowiązku wezwania braci Krakowiaków do powstańczego czynu. Potomkowie mężnych przodków, utrzymajcie sławę, jaką oni zyskali w całej Polsce. Powstańcie choć w kilkudziesięciu ludzi, uwijajcie się po województwie, niepokójcie załogi moskiewskie, zbierajcie ochotników, kupcie się w hufce powstańcze, organizujcie się w wojsko regularne, tylko wiary, nadziei i odwagi, a rzeczy niepodobne na pozór staną się wnet ziszczonymi. Naśladujcie Sandomierzan, przed którymi drżą Moskale, gdybyście zaś w spełnieniu wezwania mego znajdowali niezwalczone trudności, dążcie za nami, tylko pospiesznie, bo czas drogi. Do widzenia, bracia, czekamy Was niecierpliwie. Naczelnik Wojskowy Województwa Sandomierskiego Marian Langiewicz Po przełamaniu obrony oddziałów M. Langiewicza, Moskale wpadli do Wąchocka, zrabowali i spalili miasto, w tym czasie już opuszczone przez powstańców. Uczestnik tych walk, Jan Słowacki (Wspomnienia z czasów Langiewicza), tak opisuje widok Wąchocka: ... Z całym natężeniem słuchu obserwowaliśmy ten odgłos strzałów niosących śmierć i zniszczenie, połączony z jakimś jękiem i wyciem nie do opisania. Trwało to blisko godzinę, potem wszystko uciszyło się, a tylko pomiędzy wierzchołkami sosen ujrzeliśmy dym od strony Wąchocka. Widocznym było, że miasto jest w płomieniach. ... Wjechawszy do Wąchocka nie mogliśmy go poznać: ślady ulic zginęły, naokoło pustka. Sterczące tylko kominy i tlejący gdzieniegdzie ogień pokazywały, że przed kilku jeszcze dniami było tu miasto, dziś przez ogień zniszczone ... Oddziały przeszły do Nowej Słupii i na Święty Krzyż. W rejon Wąchocka M. Langiewicz już nigdy nie powróci. W świetle znanych dokumentów - M. Langiewicz nigdy nie był w rejonie Wykusu, nie mógł mieć tam swojej kwatery - co podano na tablicy umieszczonej przy klasztorze w Wąchocku. W r. 2013 ukazało się opracowanie Krystyny Samsonowskiej Republika Wąchocka 1863. Wokół faktów i mitów powstańczej historii Wąchocka. Wąchock 2013 rozprowadzane przez Miejsko-Gminną Bibliotekę Publiczną w Wąchocku (biblioteka_wachock@ Corocznie, w rocznicę wybuchu powstania styczniowego, w Wąchocku przeprowadzane są patriotyczne uroczystości upamiętniające zdarzenia 1863 roku - przedstawiane w niniejszej prezentacji w wyodrębnionym rozdziale - UROCZYSTOŚCI góra strony ostatnia aktualizacja: 30-12-2014 , 09:05 od 11 stycznia 2005 odwiedziło nas: 3 osób. Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 800x600 w przeglądarce Internet Explorer
Świętość bł. Wincentego była tak widoczna, że zwróciła uwagę jego współbraci i pozostała w pamięci wielu pokoleń. Zaraz po zgonie Wincentego zaczęto wzywać jego pomocy w różnych potrzebach duchowych i materialnych, oddawać mu kult prywatny, a powoli i kult publiczny. Pan Bóg wysłuchał proszących o łaski za pośrednictwem świątobliwego biskupa. Początkowo, wiele czynników działało hamująco na rozwój kultu bł. Wincentego, np. aż do XVI w. kościoły cysterskie były niedostępne dla świeckich, wierni nie mogli gromadzić się przy grobie Wincentego. Nadto cystersi zasadniczo nie starali się o przeprowadzenie kanonizacji swoich członków. Pragnęli, aby świętość ich była znana tylko Bogu. Ale kult bł. Wincentego trwał stale, owszem wzmagał się z biegiem lat, gdyż wierni otrzymywali liczne łaski, gdy zwracali się do Boga za przyczyną świątobliwego cystersa. Wreszcie w 1680 roku rozpoczęto proces beatyfikacyjny, zdążający, zgodnie z przepisami ustanowionymi przez papieża Urbana VIII, do uzyskania zatwierdzenia przez Stolicę Apostolską istniejącego kultu. Proces ten jednak został przerwany z powodu okoliczności zewnętrznych (wojny, sytuacja Polski pod rządami obcych królów) i dopiero jego wznowienie po 80 latach dało pomyślny wynik. Dnia 11 lutego 1764 roku Kongregacja Obrzędów zatwierdziła kult Wincentego, a tydzień później decyzję tę potwierdził papież Klemens XIII. Równało się to urzędowej beatyfikacji. Jest rzeczą znamienną, że mimo tak nie sprzyjających wydarzeń historycznych, jak rozbiory Polski, kult pobeatyfikacyjny nie został zahamowany, choć był znacznie przyciszony. Trwał stale w świadomości narodowo-kościelnej, przejawiając się w dwóch nurtach. Jeden płynie z działalności hierarchii kościelnej – biskupów i kardynałów, drugi trwał w szerokich masach ludu polskiego. Na kolejnych stronach ujęto najważniejsze wydarzenia, dzięki którym kult bł. Wincentego zataczał coraz szersze kręgi i wrastał w świadomość wiernych w kraju i za granicą. Na ziemiach Polskich pierwszeństwo zyskał Kraków. Tam w katedrze na Wawelu wzniesiono ołtarz z obrazem malarza włoskiego San Salvatora, z datą 1764, przedstawiający bł. Wincentego Kadłubka w habicie cysterskim u stóp Matki Bożej. Rzecz ciekawa i godna uwagi, że jego kult łączy się ze czcią dla Najświętszej Maryi Panny. Również w Krakowie, w roku 1778 dobudowano do stojącego na krakowskim rynku kościoła św. Wojciecha kaplicę, w której umieszczono obraz bł. Wincentego oraz jego relikwie. Fakt, że kaplica ta została wzniesiona po I rozbiorze Polski jest nader wymownym świadectwem żywej czci ludu krakowskiego wobec błogosławionego dziejopisarza. Kiedy rząd zaborczy w 1819 roku skasował opactwo jędrzejowskie wydawało się, że zabraknie krzewicieli pamięci o bł. Wincentym. Biskupi krakowscy, po zniesieniu diecezji kieleckiej, aż do roku 1845, byli bezradnymi świadkami zmierzchu jędrzejowskiej wspólnoty zakonnej. W 1855 roku zmarł Wilhelm Ulawski, ostatni cysters. Klasztor opustoszał, a kościół był bez należytej opieki. Opatrzność Boża sprawiła, że w tym zmierzchu zajaśniała niespodziewanie „jutrzenka jędrzejowska” w Sandomierzu. Za wszystkim stał biskup sandomierski Józef Goldtmann, który zapragnął, aby błogosławiony prepozyt Sandomierza patronował ludowi Bożemu i objął nad nimi ponownie duchowe władztwo. W tym celu postanowił sprowadzić cząstkę Jego relikwii do swojej katedry. Stało się to w podczas uroczystej procesji w 1845 roku. Relikwie bł. Wincentego umieszczono w okazałym gotyckim relikwiarzu i złożono w bocznym ołtarzu katedry. Relikwiarz ten został skradziony w 1981 roku. Ponowne sprowadzenie relikwii odbyło się 10 października 1982 roku. W 1903 roku kardynał Jan Puzyna sprowadził relikwie swego poprzednika na tronie biskupów krakowskich do Katedry Wawelskiej. Cząstki bł. Wincentego złożono w kunsztownym, artystycznie wykonanym relikwiarzu w kształcie małej trumienki i z wielką czcią umieszczono w kaplicy króla Jana Olbrachta. Kardynał otaczał relikwie wielką czcią osobistą, a jako wyraz tej czci zawiesił przed trumienką srebrną lampę z polskim orłem w królewskich koronach. Niestrudzonym czcicielem, odnowicielem i krzewicielem kultu bł. Wincentego był pierwszy w wolnej Polsce ordynariusz kielecki – Augustyn Łosiński. On to dekretem z 19 VII 1913 roku powołał w dawnym kościele opacki parafię pw. bł. Wincentego Kadłubka. Jej pierwszym proboszczem został ks. Władysław Gacek, który zabrał się do remontów kościoła. Starania przerwała jednak wojna. Drugim proboszczem został młody i energiczny kapłan – ks. Stanisław Marchewka. Znakomity organizator, duszpasterz nadzwyczajnej gorliwości i niezwykłej inicjatywy miał w świątobliwym biskupie Łosińskim swego protektora na szeroką działalność religijną. Właśnie za jego rządów powstały w Jędrzejowie nowe formy kultu bł. Wincentego, które przetrwały do dnia dzisiejszego i na stałe weszły do miejscowej tradycji. W krótkim czasie poczyniono szereg fundacji: w 1916 roku Stanisław Nowakowski, dziedzic z Laskowa, jako wotum dziękczynne za łaski otrzymane od bł. Wincentego odnowił wielki ołtarz. Stefan Wielowiejski z Lubczy ufundował lampę, na wzór wawelskiej, do kaplicy oraz w 1917 roku relikwiarz w kształcie ręki, używany do dziś podczas nabożeństw i procesji. To tylko niektóre z licznych donacji. Ksiądz Marchewka prowadził szeroką akcję wydawniczą, która miała na celu upowszechnienie osoby Mistrza Wincentego. Wprowadził śpiewanie Godzinek do Bł. Wincentego w niedziele i święta. Wprowadził nowennę dziewięciu niedziel przed doroczną sierpniową uroczystością ku jego czci oraz triduum poprzedzające samo święto. Tworzył też nowe pieśni, z których część jest śpiewana do dzisiaj. Staraniem księdza Marchewki, popartego aprobatą biskupa Łosińskiego, uzyskano dla Jędrzejowa indult Stolicy Apostolskiej na przeniesienie dotychczasowego październikowego odpustu na sierpień. Pierwszy taki sierpniowy odpust odbył się z udziałem ok. 30 tys. wiernych w 1917 roku. Przybył na niego w pieszej pielgrzymce z Kielc do Jędrzejowa bp Augustyn Łosiński. Odtąd czynił to w takiej formie niemal każdego roku. W 1918 roku przypadała 700. rocznica przybycia bł. Wincentego do Jędrzejowa. Dla upamiętnienia tej historycznej chwili ks. Marchewka wraz z miejscową ludnością usypał dwa kopce: spotkania i przeniesienia. Pierwszy dla upamiętnienia miejsca, w którym konwent cysterski z opatem Teodorykiem na czele, miał powitać błogosławionego Pielgrzyma idącego pieszo z Krakowa do Jędrzejowa. Drugi zaś na pamiątkę przeniesienia odpustu z października na dni sierpniowe. Pierwsza procesja na Kopiec spotkania była zapoczątkowaniem nowej tradycji kultu na terenie jędrzejowskim. Odbyła się ona w sobotę po 20 sierpnia w 1918 roku. Odtąd corocznie w sierpniu podąża tam procesja w uroczystym pochodzie z relikwiami bł. Wincentego przy tłumnym udziale ludu jędrzejowskiego. Kulminacyjnym punktem kultu po pierwszej wojnie światowej był rok 1923. Wówczas to przypadała 700. rocznica śmierci bł. Wincentego. W roku poprzedzającym wielki jubileusz ks. Marchewa udał się do Rzymu, gdzie uzyskał przywilej odpustów na uroczystości sierpniowe 1923 oraz na poprzedzającą je nowennę dziewięciu niedziel. W oczekiwaniu na jubileusz odnowiono trumienkę kryjącą szczątki Błogosławionego oraz ufundowano jubileuszową monstrancję. Obchody zainaugurowano w Krakowie, 8 marca 1923 roku, dokładnie w siedemsetną rocznicę śmierci bł. Wincentego. Przy dźwiękach dzwonu Zygmunta procesjonalnie przeniesiono z kaplicy Olbrachta relikwiarz i umieszczono go na wielkim ołtarzu katedry wawelskiej. Działo się to w obecności księcia biskupa Adama Sapiehy. Mszę pontyfikalną celebrował bp Łosiński. 8 lipca ten sam biskup w Jędrzejowie dokonał przełożenia relikwii do odnowionego relikwiarza i w niezwykłej procesji wprowadził je do kaplicy. Była to czwarta niedziela bezpośredniego przygotowania do uroczystości jubileuszowych. W dziewiątą niedzielę nowenny zaznaczył się już ruch pielgrzymkowy. W piątek 24 sierpnia do Jędrzejowa przybył niestrudzony biskup Łosiński i opat cystersów ze Szczyrzyca. W wigilię uroczystości 25 sierpnia 1923 roku ściągnęły wielkie rzesze pątników ze swymi duszpasterzami z różnych stron Kielecczyzny. W tym dniu przybył bp K. Fischer z Przemyśla, abp J. Teodorowicz ze Lwowa, bp J. Ryx z Sandomierza, bp książę A. Sapieha z Krakowa, bp A. Nowak, sufragan krakowski oraz wielka liczba duchowieństwa z różnych stron kraju. Pociągami z Warszawy, Radomia, Częstochowy, Sandomierza, Sosnowca, Krakowa przybyła imponująca liczba pątników, pragnących oddać cześć bł. Wincentemu i modlić się przy jego grobie. W głównym dniu odpustu odprawiono 4 sumy pontyfikalne, którym przewodniczyli księża biskupi. Odprawiono także ponad 100 mszy św. dla przeszło 150 tys. pielgrzymów. Dzień zwieńczyła imponująca procesja z relikwiami bł. Wincentego z klasztornych pomieszczeń na rynek jędrzejowski. Wzięło w niej udział 7 biskupów, 3 infułatów, kilkunastu prałatów i kanoników, około 150 księży i olbrzymia masa ludu, ze swoimi bractwami i stowarzyszeniami kościelnymi, z przedstawicielami władz cywilnych i wojska. Był to iście królewski pochód, ciągnący się niemal dwa kilometry, z olbrzymią ilością sztandarów, chorągwi i feretronów, a nade wszystko z sercami pełnymi żarliwej modlitwy zanoszonej do Boga za wstawiennictwem swego błogosławionego patrona. Nowy okres rozwoju kultu przyszedł wraz z powrotem cystersów do Jędrzejowa. Stało się 25 września 1945 roku. Pierwsza wielka uroczystość odbyła się trzy lata później, kiedy to sumie odpustowej z udziałem 40 tys. wiernych przewodniczył metropolita krakowski, bp książę Adam Sapieha. Kongregacja Polska Zakonu Cysterskiego, widząc, jak lud Boży garnie się do swego opiekuna i słysząc, że wśród ludzki krążą wieści o cudownych uzdrowieniach, postanowiła oficjalnie podjąć u Stolicy Apostolskiej starania zmierzające do kanonizacji bł. Wincentego Kadłubka. W tym celu opat prezes Polskiej Kongregacji, Augustyn Ciesielski mianował (8 marca 1959 roku) ks. Piotra Naruszewicza, stale mieszkającego w Rzymie, postulatorem kanonizacji. W Polsce wice-postulatorem został mianowany o. Klemens Świżek. 27 sierpnia 1961 roku biskup kielecki, Czesław Kaczmarek, w asyście kleryków cysterskich z opactwa mogilskiego oraz w obecności opata Augustyna Ciesielskiego celebrował uroczystą Mszę św. w osiemsetną rocznicę urodzin bł. Wincentego. Jubileusz ten poprzedziło trzy letnie przygotowanie, podczas którego między innymi zatwierdzono modlitwę błagalną o przyspieszenie kanonizacji patrona Ziemi Kieleckiej. Wydarzeniem, które odbiło się szerokim echem w kraju i w ośrodkach polonijnych był jubileusz dwóchsetlecia beatyfikacji obchodzony w roku 1964. Wtedy to cały polski episkopat, z prymasem Wyszyńskim na czele, pielgrzymował do grobu bł. Wincentego. W czasie oktawy przed jubileuszem przyjeżdżało do jędrzejowskiego sanktuarium po dwóch księży biskupów w charakterze celebransów i kaznodziei. Nabożeństwa kończyły się uroczystą procesja w alei ogrodowej. W trakcie oktawy jubileuszowej wszystkie parafie diecezji pielgrzymowały na nabożeństwa przedpołudniowe i składały hołd swemu patronowi. W dniu 30 sierpnia 1964, kiedy do Jędrzejowa przybył cały episkopat, we wszystkich kościołach diecezji wygłoszono okolicznościowe kazania o bł. Wincentym. Wcześniej we wszystkich diecezjach Polski południowej, centralnej i wschodniej odczytano specjalny list pasterski episkopatu, a we wszystkich klasztorach męskich i żeńskich Polsce, w dniu jubileuszu, podjęto modlitwę o rychłą kanonizację. Sumę pontyfikalną celebrował ówczesny metropolita krakowski, abp Karol Wojtyła w otoczeniu swojej kapituły katedralnej, kapituły sandomierskiej i częstochowskiej. Kazanie wygłosił ks. Prymas Stefan Wyszyński. Na uroczystości był obecny opat Sighard Kleiner, generał Zakonu Cysterskiego, który przybył z Rzymu. Uroczystości zwieńczyła wieczorna procesja z relikwiami, po której odsłonięto dwie pamiątkowe tablice w kaplicy bł. Wincentego, wyrażające hołd episkopatu i hołd wdzięczności Polskiej Kongregacji Zakonu Cysterskiego. W 1964 roku biskup Jan Jaroszewicz ustanowił Komisję Historyczną, która miała na celu udokumentowanie cnót heroicznych bł. Wincentego na podstawie jego życia i Kroniki, jak również dla zebrania i oceny źródeł i opracowań historycznych, odnoszących się do jego osoby. Owocem prac komisji było dzieło: Positio super vita et virtuti bus ex officio concinnata beati Vincentii Kadłubek, które włączono do rzymskich akt kanonizacyjnych. Z udziałem blisko 200 tys. wiernych odbyły się w 1968 roku obchody 750 rocznicy przybycia Wincentego do tutejszego opactwa. Centralnym uroczystościom przewodniczył kardynał Karol Wojtyła. Na uroczystości przybyli bp kielecki J. Jaroszewicz, biskupi pomocniczy z Kielc i Krakowa, opaci cysterscy z Mogiły, Szczyrzyca i Wąchocka. Kazanie o wkładzie Wincentego Kadłubka w kulturę polską wygłosił bp Wincenty Urban z Wrocławia. Na pamiątkę tego jubileuszu w krużganku została umieszczona okolicznościowa tablica. Specjalny, rekolekcyjny charakter, miały obchody w roku 1973, którym przewodniczył kardynał Karol Wojtyła. Podczas poprzedzającej je oktawy szczególne znaczenie nadano wieczornym procesjom eucharystycznym, które przypominały i przybliżały także ten aspekt pobożności bł. Wincentego. To tylko niektóre z wielkich wydarzeń, które miały wpływ na rozwój kultu błogosławionego Wincentego. Cystersi z archiopactwa jędrzejowskiego nie ustają w trudzie szerzenia czci swego błogosławionego Konfratra. W opactwie podejmowane są różnorakie inicjatywy przybliżające jego osobę, organizowane są wielkie odpusty i rocznice. Każdego dnia mnisi sprawują Mszę św. przed relikwiarzem chroniącym szczątki Mistrza Wincentego. Codziennie też modlą się o jego kanonizację. Podczas kazań, rekolekcji czy misji świętych głoszą pochwałę bł. Wincentego. Z kraju i z zza granicy do opactwa napływają prośby o relikwie. Z nowym zapałem podjęto również starania o kanonizację bł. Wincentego. W tym celu zakon mianował wice-postulatorem procesu o. dr Ignacego Rogusza ze Szczyrzyca, w dzieło to zaangażowane są także władze kościelne, z kardynałem S. Dziwiszem na czele oraz władze cywilne.
Płk Jan Górski. Źródło: Życzenia od premiera, władz regionu, miasta, przedstawicieli wojska i od weteranów przyjął w poniedziałek w Poznaniu płk Jan Górski podczas uroczystości z okazji jego 100. urodzin. Jak przypominano podczas wydarzenia, jubilat wielokrotnie dawał świadectwo patriotyzmu, niejednokrotnie ocierał się przy tym o Górski urodził się 15 kwietnia 1922 r. Uroczystość jubileuszowa odbyła się w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Premier Mateusz Morawiecki napisał w odczytanym podczas spotkania liście, że tylko nieliczni "mogą o sobie powiedzieć, że przeżyli całe stulecie (…) jeszcze mniej jest osób, które, pojmując swoje życie w kategoriach służby, starają się sprostać wyzwaniom historii; rozumieją i gorliwie wypełniają patriotyczny i społeczny obowiązek". "Należy pan do pokolenia, które los doświadczył ponad miarę, żądając ofiar nie tylko w czasie wojny, ale i po niej. Mimo niezwykle trudnych doświadczeń nie pozwolił pan owładnąć się zgorzknieniu, ale zachował hart ducha, radość życia oraz siłę woli, by służyć innym. Służyć jako znakomity lekarz i współtwórca, a następnie prezes Światowego Związku Żołnierzy AK w Poznaniu i Wielkopolsce" – napisał szef rządu. Jak podkreślił, dla płka Górskiego "patriotyzm nie jest kwestią dyskusji, lecz niemilknącym wezwaniem do działania". "Postawom ludzi takich jak pan zawdzięczamy to, że dziś żyjemy w wolnej Polsce. Stanowią one dla nas i dla kolejnych pokoleń Polaków wspaniały przykład, ale i potężne zobowiązanie. Mam nadzieję, że okażemy się godni tej spuścizny, że nie zawiedziemy" – napisał Mateusz Morawiecki. Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wręczył jubilatowi medal "Obrońcy Ojczyzny 1939-1945". Przypomniał też biografię płka Górskiego, podkreślając, że jego życie to gotowy materiał na niezwykły film. "Dość powiedzieć, że w 1943 roku przeżył własną śmierć. Dopadnięty przez bojówkę Gwardii Ludowej został rozstrzelany. Tylko szczęśliwym zrządzeniem Opatrzności z tej egzekucji wyszedł cały - kule, które go przeszyły, nie dokonały zniszczeń, które spowodowałyby śmierć. Walczył dalej w oddziale dywersyjnym w Ćmielowie. Mówię o tym ze szczególnym wzruszeniem, bo to ten sam oddział, w którym walczył mój świętej pamięci tata, Henryk Kasprzyk, żołnierz dywersji AK" – powiedział. Szef UdSKiOR podkreślił, że także powojenne życie Jana Górskiego było dramatyczne; ujęty przez UB, został skazany na karę śmieci. "Przypominam ten życiorys, bo jest on nie tylko przykładem na to, że w życiu pana pułkownika jak w soczewce skupia się nasza historia, ale też przykładem dla nas wszystkich, dla tych pokoleń, które przyjdą po nas, jak warto być człowiekiem służącym nie sobie, ale wspólnocie, jaką jest naród i państwo. Jak można w sytuacjach niezwykle trudnych, dramatycznych zachować godność, honor, wiarę, nadzieję i miłość – do Boga, Rzeczypospolitej i do drugiego człowieka" – powiedział. Podczas uroczystości odtworzony został film dokumentalny, prezentujący historię płka Górskiego. Jubilat, który na uroczystości pojawił się z żoną, wysłuchał wielu gratulacji, przy jubileuszowym torcie odśpiewano mu życzenia dwustu lat, otrzymał też wiele prezentów i pamiątek. "Dziękuję za wszystkie życzenia. Nie byłem nigdy bohaterem i za bohatera się nie uważałem. Byłem normalnym żołnierzem. Armia Krajowa liczyła około 400 tys. żołnierzy – jednym z nich byłem ja" – powiedział. Płk lek. med. Jan Górski (ps. Rzędzian) urodził się 15 kwietnia 1922 r. w Jagninie, w powiecie opatowskim. W czasie II wojny, po ukończeniu podchorążówki, był łącznikiem Komendy Obwodu Opatów. Schwytany przez bojówkę Armii Ludowej, został rozstrzelany. Szczęśliwie pocisk przeszedł przez klatkę piersiową nie uszkadzając ważnych narządów. Po wyjściu ze szpitala został skierowany do podobwodu Ćmielów do dywersji, a w styczniu 1944r. do oddziału dywersyjnego Komendy Obwodu Opatów "Barwy Białe". Po wojnie więziony przez Urząd Bezpieczeństwa w 1945 i 1946 roku, w związku z przynależnością do WIN-u i ZHP, był kilkakrotnie aresztowany i zwalniany. W 1946 roku rozpoczął studia na Akademii Handlowej w Poznaniu, potem rozpoczął też studia na Akademii Medycznej. Jan Górski ponownie został aresztowany w kwietniu 1949 roku. Po brutalnych przesłuchaniach oskarżono go o współpracę z Armią Krajową i Niemcami, skazano na karę śmierci. Przed wykonaniem wyroku uratowały go oświadczenia dwóch Żydówek, które uratował w czasie wojny wywożąc je z likwidowanego getta. W listopadzie 1951 roku karę śmierci zamieniono na dożywocie. Po nadzwyczajnej rewizji i procesie został zwolniony w 1957 roku. Sąd Karny III RP wyrok unieważnił. Powrócił do Poznania i po ukończeniu studiów medycznych pracował początkowo w Poznaniu, a następnie w Strzelcach Opolskich i Kędzierzynie-Koźlu. W 1981 powrócił do Poznania i podjął pracę jako lekarz zakładowy Spółdzielni Krawieckiej "Moda". W 1989 roku współtworzył Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Był inicjatorem budowy w Poznaniu Pomnika Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. Płk Górski jest prezesem Zarządu Okręgu Wielkopolska Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.(PAP) autor: Rafał Pogrzebny rpo/ dki/
Uroczysta msza święta, odsłonięcie tablicy epitafijnej, performance „U Hrabiego” to elementy uroczystości z okazji 240. rocznicy urodzin Antoniego hr. Ostrowskiego – dziedzica dóbr ujezdzkich i założyciela Tomaszowa, która odbyła się dzisiaj w Ujeździe. W uroczystościach udział wzięli parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich, przedstawiciele władz samorządowych Tomaszowa Mazowieckiego i Ujazdu, przedstawiciele duchowieństwa, członkowie Towarzystwa Przyjaciół Tomaszowa Mazowieckiego oraz zaproszeni goście. Na uroczystości obecne były także delegacje szkół podstawowych i średnich z Tomaszowa Mazowieckiego i Ujazdu. Antoni hr. Ostrowski (1782-1845) – poseł na sejm Księstwa Warszawskiego, senator i wojewoda Królestwa Polskiego, pamiętnikarz. Reformator i działacz gospodarczy, właściciel Ujazdu i założyciel Tomaszowa Mazowieckiego, w którym rozwinął przemysł tkacki. W trakcie powstania listopadowego generał, dowódca Gwardii Narodowej Warszawskiej. Po powstaniu zmuszony do emigracji (wcześniej zaocznie skazany na śmierć) przebywał w Paryżu, nigdy już do Polski nie powrócił. Antoni hr. Ostrowski zmarł na emigracji w Les Madères we Francji 4 grudnia 1845 r. Staraniem wnuka Juliusza hr. Ostrowskiego, zwłoki Antoniego zostały sprowadzone z Francji i pochowane w kaplicy w Ujeździe w 1893 r. Oprócz Antoniego w kaplicy pochowani są również Józefa z Morskich, Stanisław, Helena ze Skrzyńskich – żona Stanisława, Juliusz Karol hr. Ostrowski, Delfina Maria z Tyszkiewiczów – żona Juliusza Ostrowskiego, Jan, Maria Laura, Gustaw, Klementyna z Mostowskich – żona Gustawa Ostrowskiego. Tablica, którą z okazji urodzin hrabiego Ostrowskiego odsłonięto dzisiaj w kościele pw. św. Wojciecha w Ujeździe wykonana została w oparciu o dawną tablicę epitafijną ufundowaną w końcu XIX wieku przez Juliusza hr. Ostrowskiego (wnuka Antoniego), znajdującą się obecnie w zbiorach Muzeum w Tomaszowie Mazowieckim im. Antoniego hr. Ostrowskiego. Oryginalna tablica została w nieznanych okolicznościach uszkodzona i jest niekompletna, niezmiennie została zachowana treść inskrypcji z uwagi na potrzebę zachowania jej historycznego wyglądu. Inicjatywę Towarzystwa Przyjaciół Tomaszowa Mazowieckiego w sprawie odtworzenia tablicy upamiętniającej pochówek Antoniego hr. Ostrowskiego w kaplicy przy kościele pw. św. Wojciecha w Ujeździe wsparł prezydent M. Witko. Performance towarzyszące uroczystości przygotowała Karina Góra (udział w nim wzięli uczniowie ze SP nr 1 w Tomaszowie Mazowieckim). Od 1995 r. Antoniego hr. Ostrowskiego (i jego ojca Tomasza) upamiętnia tablica umieszczona przy wejściu do Muzeum w Tomaszowie Mazowieckim, które od 2007 r. oficjalnie nosi imię Antoniego. Źródło Urząd Miasta w Tomaszowie Mazowieckim
Do Bonn, leżącego ok. 30 km na południe od Kolonii, łatwo dotrzeć samolotem (lotnisko Köln/Bonn). To niewielkie miasto, które turystycznie ma jednak wiele do zaoferowania. Szczególnie, jeśli szukamy atrakcji muzycznych – jest bowiem tym dla Beethovena czym nasz Toruń dla Kopernika. Bonn to miasto o ponad 2000-letniej historii. Od 1949 roku miasto było stolicą Republiki Federalnej Niemiec, a 20 czerwca 1991 roku wiekszością zaledwie 18 głosów Bundestag podjął decyzje o przeniesieniu stolicy do Bonn możemy podzielić na dwie strefy. Pierwsza to centrum miasta, z historyczną starówką i uniwersytetem. Druga: ulica Willy-Brandt-Allee, wzdłuż której znajdziemy najważniejsze muzea w mieście. Obie strefy leżą nieopodal siebie i łatwo można je zwiedzić podczas kilkugodzinnego spaceru. Najlepszym wyjściem będzie zaopatrzenie się w turystyczną mapę i podążanie zgodnie z jej BeethovenaTo tutaj, przy Bonngasse 20, artysta przyszedł na świat. Budynek jest jednym z symboli miasta nad Renem. Za barokową fasadą mieści się muzeum Beethovena, które w szczegółach opowiada zwiedzającym o życiu i twórczości wirtuoza. To niezwykły zbiór ponad 200 eksponatów związanych z twórczością, ale też codziennym życiem genialnego kompozytora. fot. Dom Beethovena w Bonn jest nie tylko miejscem pamięci, muzeum i instytucją kultury, ale także wizytówką miasta. Tu odbywają się także koncerty muzyczne. ©Beethoven Haus-Bonn Rękopisy, obrazy, instrumenty muzyczne i pamiątki prezentowane na wystawach stanowią trzon kolekcji. Zobaczymy tu ostatni fortepian Beethovena (instrument wykonany przez wiedeńskiego producenta fortepianów Conrada Grafa) czy oryginalny rękopis Sonaty jedno z najczęściej odwiedzanych muzeów muzycznych na świecie i jeden ze 100 najpopularniejszych zabytków w centrum miastaHala im. Beethovena to zabytkowy gmach koncertowo-wydarzeniowy na bońskim brzegu Renu. Będzie remontowany jeszcze do 2024 roku i wtedy wznowi swoją wzniesiono w celu uświetnienia dzieł i osoby wybitnego kompozytora, uroczyście otwarto go 6 września 1959 roku. Od tego czasu stał się symbolem miasta i jedną z najważniejszych budowli współczesnych Niemiec. Odznacza się doskonałą akustyką i odgrywa ważną rolę w zachowaniu tradycji muzycznej Beethovena. Ponadto jest siedzibą Beethoven Orchester Bonn - niemieckiej orkiestry symfonicznej nazwanej na cześć Beethovenhalle regularnie występują wybitni artyści z całego świata. To centralny ośrodek najróżniejszych wydarzeń muzycznych i kulturalnych. Odbywają się tu karnawały, wystawy, uroczystości, konferencje i zjazdy. Na terenie zieleńca przed halą wzrok przykuwa znajdująca się tam od 1990 roku głowa Beethovena wykonana z betonu przez Klausa imienia BeethovenaTradycja festiwalu Beethovenfest w Bonn sięga 1845 roku. To wtedy na Münsterplatz z okazji 75. urodzin kompozytora, żyjącego w latach 1770 – 1827, odbył się trzydniowy festiwal muzyczny poświęcony jego gości znaleźli się wtedy brytyjska królowa Wiktoria i książę Albert, a także król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Od samego początku mieszkańcy Bonn byli szczególnie oddani słynnemu nowemu festiwalowi. W 1845 roku w zaledwie jedenaście dni rzemieślnicy zbudowali pierwszą drewnianą salę która mogła pomieścić 3000 widzów. fot. Sygnalizacja świetlna z wizerunkiem kompozytora © Beethoven Jubilaums Gesellschaft gGmbH/Bundesstandt Bonn Od tamtych czasów niemal każdego roku w rodzinnym mieście kompozytora we wrześniu organizowany jest Festiwal Beethovena (Beethovenfest), na którym goszczą czołowe międzynarodowe orkiestry, znani soliści i młodzi, obiecujący jubileuszowy BeethovenaBonn, będące rodzinnym miastem Beethovena, stało się główną areną wydarzeń artystycznych związanych z 250. rocznicą urodzin wielkiego kompozytora. Rok jubileuszowy Beethovena ruszył już 16 grudnia 2019 roku, jednak z powodu pandemii obchody tego wydarzenia zostały przerwane. Właśnie dlatego organizatorzy postanowili przedłużyć rok Beethovena o kolejne dziewięć miesięcy. Do 30 września 2021 roku zaplanowano szereg festiwali, koncertów i wystaw w ramach „BTHVN2020”.Nie tylko Beethoven Bonn oferuje przy tym więcej niż tylko zabytki i miejsca związane z osobą słynnego wirtuoza. Kameralny Plac Katedralny jest miejscem wielu festiwali i tym znajdziemy na nim wiele zabytkowych budynków. Uwagę przykuwa dawna poczta główna. Przed nią naszym oczom stoi dziś pomnik Beethovena. Na Münsterplatz znajduje się również kilka domów towarowych. fot. Pomnik Beethovena na Münsterplatz © Getty Images/Chrosdorney Pomnik Beethovena na Münsterplatz stanął w 1845 r. z okazji pierwszego Festiwalu Beethovena. Rzeźbę zaprojektował profesor Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie Ernst Julius Hähnel, a wykonał rzeźbiarz i odlewnik Jacob Daniel BurgschmietStolica muzyki klasycznej i … żelkówBonn to miasto pełne paradoksów i mało znanych faktów. Szczególnie polecamy odwiedzić je wiosną, a dokładniej w okolicy kwietnia, kiedy na wielu ulicach możemy zobaczyć rozpościerający się kolor różowy. Objawia się to pojawieniem się tuneli z kwitnących drzew wiśni japońskiej. Różowe tunele zaobserwować możemy przy ulicy Heerstrasse. Kolejnym ważnym punktem na mapie, które pokochają przede wszystkim dzieci, jest… sklep Haribo. Nie byle jaki! To właśnie w tym mieście ponad sto lat temu Hans Riegen założył najsłynniejszą „żelkową” firmę świata. Niedługo potem narodził się słynny Złoty Miś, symbol kolorowych łakoci. Widnieje on zresztą na niezliczonych gadżetach dostępnych w bońskim sklepach. fot. Rynek w Bonn z wyjątkowym barokowym ratuszem to bardzo urokliwe miejsce oraz doskonały punkt wypadowy do innych atrakcji miasta. © DZT / Francesco Carovillano A w okolicy Bonn...Jeśli macie wystarczająco dużo czasu, warto poświęcić chwilę i udać się do Kolonii, zważywszy, że Kolonię od Bonn dzieli niewielka odległość. To właśnie w Kolonii 1778 r. siedmioletni Ludwig van Beethoven odegrał swój pierwszy koncert fortepianowy. Tu znajduje się również wizytówka Kolonii i całych Niemiec – katedra, jedna z najwspanialszych budowli sakralnych na świecie, a w pewnym momencie największa świątynia chrześcijańska. W latach 1313 do 1782 świątynia była siedzibą biskupstwa, od 1795 do dziś arcybiskupstwa kolońskiego. Budowa obecnej gotyckiej świątyni rozpoczęła się w 1248 i trwała z przerwami ponad 600 lat do 1880. fot. Kolońska katedra to arcydzieło gotyckiej architektury . W 1996 r. budowla została wpisana na listę UNESCO. © DZT/Francesco Carovillano Swoją uwagę warto też skierować na Siedmiogórze (Siebengebirge). Jest to region niedaleko Bonn, gdzie wypoczywał Ludwig van Beethoven. To tutaj z okazji roku jubileuszowego powstał 15-kilometrowy szlak wędrowny śladami Beethovena. Wędrowcy mijają wiele malowniczych zabytków, w tym zamek Drachenburg, klasztor Heisterbach i płaskowyż Drachenfels. Stele przydrożne dostarczają informacji o życiu i twórczości kompozytora. fot. Siedmiogórze © DZT / Francesco Carovillano Artykuł powstał z okazji 250-lecia urodzin Ludwiga van Beethovena. Więcej o miastach dowiesz się na: o roku jubileuszowym Beethovena dowiesz się na:
w roku 1845 na uroczystości urodzin